Ks. Henryk Bolczyk
Kościół-wotum Krucjaty Wyzwolenia Człowieka
Intencją tej skromnej publikacji jest przypomnienie znaczenia Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, a zwłaszcza znaków składających się na to dzieło. Podstawowym źródłem informacji jest stale wznawiany nakład PodręcznikaKWC. W nim sam twórca Krucjaty, Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki, wprowadza nas w jej genezę, biblijne treści, zadania, w naturę, strategię i taktykę. Wszystkie te szczegóły są nadal aktualne. Pierwsza redakcja nosi datę 23 października 1979 roku i pozwala nam wejść w myślenie świętego „gwałtownika Królestwa Bożego”, jak ks. Franciszka nazwał św. Jan Paweł II.
Na wstępie trzeba przyjąć, że KWC jest w jakiejś mierze owocem spotkania się tych wielkich Polaków, ich wiary, ich wrażliwości na znaki czasu. Obaj byli ludźmi Bożej Opatrzności i trudnościom czasów przeciwstawiali zaufanie Bogu. W pierwszych godzinach swojego pontyfikatu Jan Paweł II wezwał Polaków, aby się przeciwstawiali wszystkiemu, co uwłacza ludzkiej godności i poniża obyczaje zdrowego społeczeństwa, co czasem może aż zagrażać jego egzystencji i dobru wspólnemu, co może umniejszać jego wkład do wspólnego skarbca ludzkości, narodów chrześcijańskich, ChrystusowegoKościoła.
Na powyższy apel papieski ks. F. Blachnicki odpowiedział w tej samej godzinie – po wyjściu z Sali Nerviego (dzisiaj aula Pawła VI) powiedział do mnie: „Musimy wrócić do Krucjaty Wstrzemięźliwości”. Tak reagują święci! To było w poniedziałek 23 października 1978 roku. Jan Paweł II spodziewał się, że Polacy, wzorem swojego rodaka, podejmą walkę ze złem, obecnym w naszym narodzie w wielu postaciach. Dziś, po blisko 40 latach od tamtej chwili, możemy stwierdzić, że nie tylko nie ustały zagrożenia zniewalające człowieka, ale pojawiły się nowe formy zła. Wspomina o nich Podręcznik KWC, w wersji z 2004 roku: rośnie udział kobiet w problemach alkoholowych, rozpowszechnia się picie wśród dziewcząt, liberalizują się postawy dorosłych, agresywne stają się działania przemysłu reklamowego i biznesu alkoholowego. Dodać trzeba inne uzależnienia: narkomania, uzależnienie od środków masowego przekazu, od internetu oraz gier komputerowych. Torują one często drogę do pornografii i przemocy, do uzależnień od seksu.
Wątek historyczny
„Powrócić do Krucjaty Wstrzemięźliwości” znaczyło wtedy zaktywizować na nowo członków Krucjaty Wstrzemięźliwości, która istniała w latach 1957–1960 i obejmowała ponad 100 tysięcy dorosłych osób z całej Polski. Siła oddziaływania KW rozzłościła ówczesne władze, które zlikwidowały ją przy użyciu siły. Założyciel KW z wiarą wyznał wtedy, że Maryja przygotowuje nową fazę zwycięstwa nad złem. Opatrzność dopuściła, że likwidacja Krucjaty, dzieła społecznie pożytecznego, jak określił je później proces sądowy, dokonała się w dniu święta patrona trzeźwości – św. Jana Chrzciciela, 29 sierpnia 1960 roku.
Pierwszym znakiem Opatrzności dla ks. F. Blachnickiego było więzienie, w którym się znalazł z powodu „propagowania rzekomego prześladowania Kościoła w Polsce”. Napisał bowiem i rozpowszechnił Memoriał w sprawielikwidacji Krucjaty Wstrzemięźliwości, w którym m.in. wytykał władzy, że pozbawia Kościół prawa do zwyczajnego działania pastoralnego, do akcjiprzeciwalkoholowej, która była wkładem Kościoła dla utrzeźwienia narodu.
Ostry, kategoryczny sprzeciw ks. F. Blachnickiego wobec bezprawnego postępowania władzy należy uzupełnić jego natychmiastowym pytaniem, jakie skierował z więzienia do swoich najbliższych współpracowniczek: Czy jużodmówiłyście Magnificat w podziękowaniu za ten czas? Każde z dzieł swojego życia ks. Franciszek oddawał Niepokalanej, w przekonaniu, że Ona lepiej wie, dlaczego tak się stało i co dobrego wyłoni się w przyszłości. Zlikwidowaną co dopiero Krucjatę Wstrzemięźliwości oddał Matce Bożej Piekarskiej we wrześniu 1957 roku. Teraz ufał, że wskaże nową drogę.
Kapłana diecezji katowickiej Opatrzność przeprowadza z Katowic do Lublina, na specjalistyczne studia, oraz do Krościenka, które niebawem stanie się centrum odnowy Kościoła, miejscem rodzenia się Ruchu Żywego Kościoła, który w roku 1976 przyjmie nazwę: Światło-Życie. Niepokalana, Matka Kościoła, obecna w statule, poświęconej przez kardynała Karola Wojtyłę w 1973 roku, stanie się wzorem osobowym dla ludzi ruchu oazowego. Na szlaku różańcowym zbudowany został program formacyjny Nowego Człowieka, Nowej Wspólnoty i Nowej Kultury.
Pontyfikat Polaka Jana Pawła II
Doczekaliśmy się szybkiej kanonizacji Jana Pawła II, a to znaczy, że osobowość i świętość tego kapłana nieustannie kształtuje życie Kościoła. My Polacy mamy w nim dodatkową pomoc, bo jego nieugięta wiara zdawała egzamin w tych samych warunkach społeczno-politycznych, które wierze nie sprzyjały. Bóg dał nam mocne pouczenie: w każdym czasie, we wszystkich warunkach można zostać świętym. W rozumieniu Jana Pawła II święty jest człowiekiem spełnionym!
Co zbliżało ks. Franciszka i Jana Pawła II do siebie? W moim przekonaniu jest to humanistyczny wymiar wiary! Pierwsze oazy stawiały programową tezę: Maryjo, pomóż mi zostać kimś. Jan Paweł II wydał pierwszą encyklikę pod tytułem: Redemptor hominis, Odkupiciel człowieka. Mimo szalonego rozwoju technologicznego w świecie, człowiek współcześnie jest zagubiony, zdezorientowany, bo często zamienia się podstawowy sens życia z „być” na „mieć”. Prawdziwy obraz człowieka otrzymaliśmy w Chrystusie. Bez wiary w Niego trudno być sobą, być człowiekiem. Stąd nauczanie papieskie zaczęło się od wołania: Otwórzcie drzwi Chrystusowi! Nie bójcie się! On jedenwie, co jest w sercach ludzkich![6]
Ks. F. Blachnicki, wychodząc z pierwszego spotkania z Janem Pawłem II, nie tylko usłyszał od Ojca św.: Przyjeżdżajcie z oazami do Rzymu, ale postanowił powołać Krucjatę Wyzwolenia Człowieka. Dotychczasowa Krucjata Wstrzemięźliwości, akcentująca potrzebę ascezy, modlitwy i pokuty w intencji trzeźwości narodu, została zamieniona na szerszą i głębszą wizję człowieka, która składa się na system wychowawczy deuterokatechumenatu ruchu oazowego. Krucjata Wyzwolenia Człowieka, w wizji założyciela, miała być niezależną inicjatywą społeczną, otwartą na wszystkich ludzi dobrej woli, ale spodziewał się, że pierwszymi jej członkami będą oazowicze, z tego prostego powodu, że im dana została wolność dzieci Bożych, zyskana na szlaku rekolekcyjnym. Tylko wolni mogą wyzwalać!
Wcześniejsze spotkania w kraju tych wielkich Polaków teraz miały zaowocować dynamizmem „ewangelii wyzwolenia”. Ks. F. Blachnicki pisze w tym czasie: [...] dostrzeżenie istotnego, wewnętrznego związku pomiędzyewangelizacją a wyzwoleniem jest szczególnym charyzmatem Ruchu Światło-Życie. W Podręczniku KWC czytamy: Nowość inicjatywy Krucjaty Wyzwolenia Człowieka wyraża się w tym, że idąc za nauką Papieża, za całą wielką wizją Jego encykliki “Redemptor hominis”, chcemy konsekwentnie szukać rozwiązania wszelkich aktualnych, palących problemów ludzkości (wśród nich także problemu alkoholizmu) w Chrystusie Odkupicielu.
Z badań historyków wiemy, że tak pojęty program „ewangelii wyzwolenia” wywołał panikę wśród wrogów Kościoła. Postanowiono osaczyć tych wielkich Polaków. Zamach na Ojca św. w maju 1981 roku oraz prowadzenie śledztwa przeciwko ks. F. Blachnickiemu, które zakończyło się dopiero pięć lat po jego śmierci, mówią same za siebie.[9] Przyczyna prześladowania tych osób leży w przełamaniu przez nich monopolu państwa (komunistycznego) na wychowanie młodzieży. Ruch oazowy, wspierany od początku przez kardynała Karola Wojtyłę, rozbijał od wewnątrz strukturę edukacji laickiej w komunistycznym państwie, poszerzając granice wolności Kościoła i ludzi wierzących. Proponował wizję innego człowieka: człowieka wolnego, otwartego, aktywnego, świadomego swego miejsca w narodzie i Kościele.
Fazy powstawania Krucjaty Wyzwolenia Człowieka
Biografowie życia ks. F. Blachnickiego zgodnie podkreślają, że między wizją dzieł a ich powstaniem była zwykle krótka droga, niedługi czas. Tak też było z koncepcją programową KWC i organizacją metody wychowawczej.
W Radio Watykańskim, jeszcze w październiku 1978 roku, ks. Franciszek zainicjował kilkumiesięczne przygotowanie do diakonii wyzwolenia, do służby wyzwolenia z nałogów, najpierw alkoholizmu, ale również ze wszelkiego zakłamania i lęku, który nie pozwala człowiekowi urzeczywistniać siebiezgodnie z wzniosłym powołaniem osoby, aby stać się nowym człowiekiem nawzór Niepokalanej Matki Chrystusa i Kościoła.
W styczniu 1979 roku około sto osób odbyło w Krościenku pierwsze serie specjalistycznych rekolekcji Oazy Rekolekcyjnej Diakonii Wyzwolenia. Należy docenić szczegół poprzedzający te rekolekcje. Otóż ks. F. Blachnicki w drodze na nie uległ wypadkowi samochodowemu. Samochód najechał na nieoświetlony wóz pijanego woźnicy. Pojazd poszedł do kasacji, a pasażerowie wyszli bez szwanku.
W marcu tego roku na IV Kongregacji Ruchu Światło-Życie, w Kalwarii Zebrzydowskiej, przedstawiono teologiczne podstawy mającej powstać Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, a w kwietniu w Zakopanem-Olczy zorganizowano parafialne rekolekcje pod hasłem Ewangelia wyzwolenia, które miały być wzorem metody propagowania Krucjaty.
Ks. F. Blachnicki spodziewał się pierwszej pielgrzymki Papieża do kraju w 900-letnią rocznicę męczeńskiej śmierci św. Stanisława Biskupa, tj. 8 maja 1979 roku. Nadzieja była w pełni uzasadniona, bo oto krakowski następca św. Biskupa Stanisława został Biskupem Rzymu. Innego zdania była władza komunistyczna. Zbytnie powiązania wizyty papieskiej z historycznym mordem politycznym XII wieku były dla aktualnej władzy w Polsce niewygodne. Dopiero w marcu podano termin wizyty papieskiej, zaplanowanej na Zesłanie Ducha Świętego. Dla ks. F. Blachnickiego data rocznicy majowej była dobrą okazją do pielgrzymki ruchu oazowego na Skałkę i do grobu Świętego Biskupa na Wawelu. Około 1000 uczestników tej pielgrzymki po Eucharystii przeszło w procesji ze Skałki na Wawel, do grobu, pod konfesję św. Stanisława. Założyciel KWC w obecności Biskupa Delegata Episkopatu Polski ds. Ruchu Światło-Życie, ks. bpa Tadeusza Błaszkiewicza, odczytał tekst inaugurujący nowe dzieło – Krucjatę Wyzwolenia Człowieka i ogłosił patronem KWC św. Stanisława. Wybór patrona wypływał z papieskiego przemówienia, skierowanego do Polaków po dniu inauguracji swojego pontyfikatu. Ojciec św. zakończył wówczas swój apel wezwaniem świętego Stanisława, którego nazwał patronemładu społecznego. Tam także Krucjata Wyzwolenia Człowieka została przedstawiona pod drugą nazwą, jako Dzieło Niepokalanej, Matki Kościoła.
Ustalony kalendarz pierwszej wizyty papieskiej w kraju na dni 2–10 czerwca został przyjęty przez ruch oazowy z radością, bo co roku w tych dniach pentekostalnych gromadzą się w Krościenku, na Kopiej Górce, przedstawiciele wszystkich diecezji i zgromadzeń zakonnych, podejmujących charyzmat Światło-Życie na tzw. Centralnej Oazie Matce. Ks. Franciszek kolejny raz okazał się wizjonerem – realistą. Przygotowywał nie tylko nowennę modlitewną, czuwanie z Ojcem św. w dniach jego obecności w kraju, ale przystosowywał Kopią Górkę do – jak się spodziewał – spotkania się z Ojcem św. właśnie tu, w centrum młodego ruchu oazowego, Ruchu Światło-Życie. Jako kardynał abp krakowski bywał tu i dokonał najważniejszych aktów religijnych, niektóre rozumiane do dziś jako konstytucyjne. Czyżby nie miał potwierdzić tego jako papież?
Wzorując się na meksykańskiej I pielgrzymce Jana Pawła II, w której doszło do wielu spontanicznych spotkań, ks. Franciszek liczył na podobne w Polsce. Wola Boża była inna. Okazało się, że Opatrzność chciała, aby proklamacja Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, szczególny dar diakonii ruchu w Narodzie Polskim, dokonała się w Nowym Targu, na oczach miliona wiernych, przekazane światu przez liczne media. Reprezentacja Ruchu liczyła ok. 3000 osób. Złożyli Ojcu św. w procesji z darami Księgę czynów wyzwolenia z wpisami nazwisk członków KWC. W przededniu Ojciec św. wpisał swoje błogosławieństwo dla tego dzieła w Oświęcimiu. Kolejnym darem były kosze z Pismem św. dla misji ewangelizacyjnej, kamień węgielny pod budowę kościoła wotum ku czci Niepokalanej, Matki Kościoła. Dodajmy do tego śpiew ewangelizacyjny: Zwiastunom z gór, przy którym Ojciec św. się wzruszył, liczne transparenty, proporce KWC z hasłem: Nie lękajcie się.
Ks. Franciszek umiał w wierze odczytać tę zmianę miejsca spotkania z Ojcem św. Wdzięczni mu jesteśmy także za niezwykły dar amfiteatru Jana Pawła II na Kopiej Górce. Osobiście uważam, że cudem była operacja wykupywania od miejscowych górali, właścicieli małych poletek, na których teraz gromadzimy się w amfiteatrze. Cud dwóch wielkich Polaków: Jana Pawła II i Sługi Bożego ks. F. Blachnickiego. W tym miejscu zacytuję ks. Franciszka, aby nie popełniać błędu w nazewnictwie (chodzi o poprawną nazwę amfiteatru): [...] Poświęcenie nowego amfiteatru w Krościenku, w sobotę 9. czerwca [1979 – H.B.], stało się ostatnim aktem Centralnej Oazy Matki. [...] Poświęcić znaczy także: przeznaczyć, oddać na jakiś cel. Poświęcamy to miejsce Bogu, na cele Jego kultu. Nie będzie to wprawdzie świątynia – ale miejsce gromadzenia się, zbierania się wspólnoty tych, którzy będą chcieli oddać cześć Bogu w Duchu i w prawdzie. Tu będą odbywały się zgromadzenia eucharystyczne i inne zgromadzenia, aby budować i wyrażać wspólnotę żywego Kościoła. Dlatego zamiast do czysto świeckiej i pozbawionej wszelkiej treści teologicznej nazwy amfiteatr, chcemy sięgnąć do biblijnej nazwy wieczernik, wieczernik Jana Pawła II.
Znaki Krucjaty Wyzwolenia Człowieka
Mija 35 lat od tamtych historycznych wydarzeń. Dar RŚŻ, zwany diakonią wyzwolenia na rzecz Narodu Polskiego, nie przestał być aktualny. Nasi sąsiedzi Słowacy po jakimś czasie uznali, że diakonia wyzwolenia jest potrzebna i w ich narodzie. Choroby cywilizacyjne niszczą chrześcijańską Europę, poszerza się panorama uzależnień, pozbawiająca ludzkiej godności tysiące naszych współbraci w wierze. Nie możemy biernie na to patrzeć. Święty Jan Paweł II wstawia się za nami oraz Sługa Boży ks. Franciszek, jak ufamy, wspiera nas z nieba. Czas na nowe przebudzenie, nową gorliwość ewangelizacyjną, bez której nie można zdobywać ludzi dla wolności. Popatrzmy na ZNAKI KWC, towarzyszące jej powstaniu od początku.
ZNAK BIBLII
Nie ma wyzwolenia bez Ewangelii, centralnej księgi Pisma św. Jezus – Słowo Ojca mówi do nas: Jeśli pozostaniecie wierni mojej nauce, będziecie rzeczywiście moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda uczyni was wolnymi. (J 8,31-31). Świadomość przynależności do Jezusa łączy w sobie dar dziecięctwa Bożego i z niego wypływającą wolność od lęku. Apostoł Paweł wyraża to w ten sposób: Ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, aby trwać w lęku, ale przyjęliście Ducha, który czyni was dziećmi. W Nim wołamy: Abba, Ojcze. (Rz. 8,14-15). Diakonia wyzwolenia chodzi z Biblią w ręku i z sercem wolnym od lęku. Pobłogosławiony przez Jana Pawła II milion egzemplarzy Pisma św. pomógł w ukształtowaniu diakonii wyzwolenia.
ZNAK KSIĘGI CZYNÓW WYZWOLENIA
Zwróćmy uwagę na CZYN wyzwolenia. Wyraża go wpis imienia i nazwiska osób, które złożyły zobowiązanie abstynencji od alkoholu dla ratowania naszego narodu od niewoli alkoholizmu i innych nałogów oraz od niewoli kłamstwa i lęku. Główną patronką KWC jest Niepokalana, Matka Kościoła. Do niej skierowana jest modlitwa członków Krucjaty: Niepokalana, Matko Kościoła! Wpatrując się w Ciebie, jako wzór Człowieka w pełni odkupionego i wyzwolonego i dlatego przez miłość bezgranicznie oddanego w Duchu Świętym Chrystusowi, uświadamiamy sobie wieloraką niewolę, w której są uwikłane nasze serca. Pragnąc w pełni wyzwolić siebie i podać rękę naszym braciom oczekującym objawienia się w nich wolności synów Bożych, zbliżamy się do Ciebie i oddajemy się Tobie, aby wraz z Tobą, mocą tego samego Ducha, który bez przeszkód działał w Tobie, pełniej realizować swoją wolność w oddaniu się Chrystusowi, a przez Niego Ojcu. W Twoje ręce składamy przyrzeczenia abstynencji od alkoholu i postanowienie całkowitego uniezależnienia się od niego, abyśmy mogli swoją wolnością wyzwalać naszych braci, którzy nie mogą już się wyzwolić o własnych siłach. Pragniemy przez ten czyn miłości podać rękę i służyć naszym bliźnim, tak jak Chrystus, który z miłości ku nam uniżył samego siebie przyjąwszy postać sługi. Oddajemy Ci całe dzieło Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, pragnąc, aby było ono Twoim dziełem i narzędziem w Twoim ręku dla wyzwolenia narodu.
ZNAK KAMIENIA WĘGIELNEGO
KOŚCIOŁA KU CZI NIEPOKALANEJ, MATKI KOŚCIOŁA
W historycznym dniu pielgrzymki Jana Pawła II do Nowego Targu, 8 czerwca 1979 roku, komentator zapowiadał dodatkowe, symboliczne dary, które Ojciec św. błogosławił. Po procesji z dwunastoma koszami ksiąg Pisma św., przy których Ojciec św. wypowiadał polecenie: Przekazuj dalej! podeszła delegacja z kamieniem węgielnym pod budowę kościoła-wotum ku czci Niepokalanej, Matki Kościoła. Kamień ten – jak objaśniał Ojcu św. ks. F. Blachnicki – pochodzi z katedry wawelskiej, z grobu świętego Stanisława, dla podkreślenia łączności Krucjaty Wyzwolenia Człowieka z rokiem jubileuszowym 900-lecia męczeńskiej śmierci Biskupa Krakowskiego. Odtąd członkowie KWC czczą tego świętego jako swojego patrona, wzór odwagi w dawaniu świadectwa o najwyższych wartościach moralnych, za które on złożył ofiarę swego życia. Jan Paweł II w swoim przemówieniu do Polaków nazwał św. Stanisława patronem ładu społecznego. Aktualnie ten ład jest zachwiany przez wiele nałogów, uzależnień, które czynią ludzi aspołecznymi. Ludzie Krucjaty, wsparci wstawiennictwem świętych patronów: Stanisława Bpa, św. Maksymiliana oraz Niepokalanej, Matki Kościoła, przyczyniają się do uzdrowienia społecznego. Na kamieniu węgielnym, z grobu św. Stanisława Bpa Męczennika, z królewskiego Wawelu w Krakowie, stoi od roku 2001 konsekrowany kościół Matki Kościoła, Niepokalanej Jutrzenki Wolności w Katowicach.
ZNAK KRZYŻA ŚWIĘTEGO
Krucjata Wyzwolenia Człowieka ma swój krzyż. Słowo “krucjata” pochodzi od łacińskiego słowa: crux, “krzyż”. W historii chrześcijaństwa krzyż znajduje się w centrum życia, bo jest znakiem zbawienia, synonimem wyzwolenia człowieka. Jednostronna ocena historycznych wypraw krzyżowych rzuciła cień na słowo “krucjata”. Współcześnie rozumiemy krucjatę jako walkę o człowieka, o jego godność, choć zagubioną przez grzech, to na nowo pozyskaną przez Krzyż Chrystusa, Jego najdroższą Krew. Święty Paweł w liście do Rzymian wyraża to przekonanie słowami: Duch zaświadcza naszemu duchowi, że jesteśmy dziećmi Boga. […] Sądzę bowiem, że obecnych cierpień nie da się porównać z przyszłą chwałą, która ma się w nas objawić. Stworzenie więc ufnie oczekuje objawienia się dzieci Bożych. Wiemy przecież, że całe stworzenie aż do tej chwili woła i cierpi jak rodząca kobieta. […] również my wołamy w naszych sercach, ufnie oczekując uznania za dzieci, czyli odkupienia naszego ciała. (Rz, 8,18-23)
Krzyż KWC nawiązuje do krzyża franciszkańskiego, do krzyża nawrócenia św. Franciszka, z którego usłyszał wołanie: Franciszku, odnów mójKościół. Natomiast dodaliśmy w tym krzyżu patronów Krucjaty: św. Stanisława Bpa i św. Maksymiliana. Pożyteczne i mobilizujące były peregrynacje tego krzyża krucjatowego w wielu ośrodkach i wspólnotach oazowych.
Dlaczego kościół-wotum w Katowicach?
Zacytujmy słowa Podręcznika KWC: Dla wyrażenia swego związku z Niepokalaną, Matką Kościoła Krucjata Wyzwolenia Człowieka zaraz na początku swego istnienia chce złożyć ślubowanie wybudowania kościoła ku Jej czci, kościoła – wotum wdzięczności za uratowanie narodu polskiego od klęski alkoholizmu. Będzie on budowany wyłącznie z ofiar uzyskanych dzięki wyrzeczeniu się przez ludzi spożywania napojów alkoholowych (czyli za pieniądze nie wydane na ich zakup). Ufamy, że Niepokalana, Matka Kościoła sama wskaże miejsce i czas wybudowania tego kościoła – wotum.
W związku z powyższym pragnę przybliżyć szczegóły motywacji decyzji wybudowania w Katowicach kościoła-wotum KWC.
Od dnia wyznaczenia mnie przez ks. Prymasa Polski kardynała Józefa Glempa na moderatora krajowego Ruchu Światło-Życie, a było to w czasie pogrzebu drugiego moderatora krajowego RŚŻ śp. ks. Wojciecha Danielskiego, tj. 30 grudnia 1985 roku, miałem świadomość odpowiedzialności za wybudowanie kościoła-wotum KWC. Świadomość ta wzrosła jeszcze bardziej po śmierci założyciela RŚŻ, Sługi Bożego ks F. Blachnickiego (27 lutego 1987). W swojej diecezji katowickiej od maja 1980 roku byłem równocześnie proboszczem w parafii św. Michała w Katowicach, która gromadziła się przy małym, urokliwym zabytkowym kościółku, będącym od czasów przedwojennych własnością miasta Katowice. Starania o przewłaszczenie kościółka przerwał stan wojenny i aż do dzisiaj kościółek jest nadal własnością miasta.
W Krościenku, w Centrum RŚŻ, w dniach wspólnoty regularnie wynosiliśmy w liturgicznej procesji kamień węgielny kościoła-wotum i powtarzaliśmy formułę: Niepokalana wskaże miejsce i czas. Wcześniejsze starania ks. F. Blachnickiego, aby kościół parafialny w Krościenku mógł być owym kościołem-wotum, w którym by Ruch partycypował coraz pełniej, nie powiodły się.
Uroczystość Zesłania Ducha Świętego w 1987 roku (w roku śmierci ks. Franciszka), a zarazem Centralna Oaza Matka koncentrowały nas na przygotowaniu się do kolejnej wizyty Ojca św., tym razem i w Tarnowie, w diecezjalnej siedzibie Krościenka. Równocześnie rozpoczęliśmy nowennę miesięcy przed pierwszą dziękczynną pielgrzymką RŚŻ na Jasną Górę. Od 15 lat bowiem, od dnia zawierzenia Ruchu Niepokalanej Matce Kościoła, w roku 1973 nosiliśmy tę powinność podziękowania za dzieło Niepokalanej, Matki Kościoła w sanktuarium narodowym. Starsze pokolenie oazowiczów pamięta, jak zostaliśmy umocnieni tym świętowaniem.
Otóż w klimacie powyższych przeżyć maryjnych podjąłem starania, najpierw u swojego biskupa Damiana Zimonia, a następnie, z jego polecenia, u władz miasta, o prawo budowy kościoła-wotum, dokładnie kościoła na kamieniu węgielnym św. Stanisława Bpa Męczennika, pobłogosławionym przez Jana Pawła II w Nowym Targu. Nie wtajemniczałem władz miasta w tajniki świątyni KWC, uczyniłem to w szczegółach przed moim biskupem. Władze pozwoliły na podjęcie budowy kościoła parafialnego, a ja od początku planowałem kościół-wotum Matki Kościoła, Niepokalanej Jutrzenki Wolności. Pozostaje w mojej pamięci i ten szczegół z drogi do Krościenka na Centralną Oazę Matkę, czyli na liturgiczne świętowanie Zesłania Ducha Świętego: wyjeżdżałem z parafii drogą wówczas pustą, niezamieszkałą, zarośniętą…, gdzie wcześniej postawiliśmy krzyż z belek remontowanej wieży kościółka św. Michała. Chodziliśmy do niego, aby w modlitwie uprosić prawo budowy kościoła. Teraz myślałem intensywniej o kamieniu węgielnym, który znowu w tych dniach Zesłania Ducha Świętego wystawimy na widok publiczny w Wieczerniku Jana Pawła II w Krościenku.
Dwuletnie przygotowania zbiegły się z politycznymi zmianami w kraju. Śmiało mogłem teraz dopowiadać, z jaką misją łączy się ta budowla. Pomyślałem też, że skoro ks. Franciszek planował połączyć ślubowany kościół z kościołem parafialnym w Krościenku, to ja jestem w tej samej sytuacji i mogę wypełnić ślubowanie RŚŻ i potrzebę młodej parafii św. Michała w Katowicach.
Dodatkowo za miejscem budowy przemawiała racja historyczna. Parafia św. Michała sąsiaduje z parafią katedralną, na której terenie ks. Franciszek założył Krucjatę Wstrzemięźliwości. W jakiejś mierze z niej zrodziła się Krucjata Wyzwolenia Człowieka. Nie bez znaczenia dla sprawy pozostaje przynależność ks. F. Blachnickiego do diecezji (dziś archidiecezji) katowickiej, której pozostał wierny aż do końca życia.
Z ofiar abstynencji …
Wyjaśnienia wymaga formuła finansowania kościoła-wotum: z ofiar powstałych z wyrzeczenia się alkoholu. Niektórzy dodają: wyłącznie z ofiar powstałych przez wyrzeczenie się wódki oraz innych napojów alkoholowych,, jak komentował w Nowym Targu o. Leon Knabit.
Pomyślmy najpierw o zamiarze ks. Franciszka, który widział możliwość godzenia intencji górali z Krościenka budujących swój kościół parafialny z abstynentami oazowymi i innymi ofiarodawcami Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Znalazłem się w podobnej, ale już realnej sytuacji: budujemy kościół parafialny a zarazem kościół-wotum, cenny dla Ruchu oazowego i członków KWC. Po drugie, nigdy nie odwołaliśmy formuły „ofiar abstynencji”. Ona towarzyszyła wszystkim zbiórkom pieniężnym, które najczęściej organizowali księża parafii św. Michała w Katowicach: mój następca, proboszcz i budowniczy ks. Władysław Kolorz oraz ks. Wojciech Ignasiak, aktualny moderator KWC. Mnie też było dane głosić słowo Boże i pozyskiwać ofiarę pieniężną na budowę kościoła-wotum. Każdorazowo każdy z nas wyjaśniał piękną ideę Krucjaty Wyzwolenia Człowieka i niezwykłego znaku – kościoła w budowie. Prosiliśmy nie tylko o pieniężną ofiarę, ale o gotowość abstynencji i składanie z tego źródła zaoszczędzonych pieniędzy. Mamy zgodne przekonanie, że kościół-wotum wyraża mobilizację wierzących rodaków, zatroskanych o los narodu, o jego kondycję, a także, że spełnia on obietnicę złożoną przed Ojcem św. Janem Pawłem II. Od roku konsekracji tej świątyni – 2001 uzasadnione są pielgrzymki członków Krucjaty Wyzwolenia Człowieka i wszystkich ludzi dobrej woli do tego kościoła.
Można zapytać, jaka racja dominowała w podejmowaniu budowy: czy potrzeba wypełnienia zobowiązania wobec papieża (kościół wotum), czy brak kościoła parafialnego? Otóż na korzyść wotum przemawia i ten fakt, że na początku prawie nikt z parafian nie widział konieczności budowy kościoła; wystarczył im drewniany kościółek i niedawno zbudowana kaplica w domu katechetycznym pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego. Uczciwie wyznaję, że dopiero mój następca, ks. Władysław Kolorz, od pierwszego dnia przekonywał parafian, że należą do „szczęśliwego pokolenia”, które może zbudować świątynię dla wielu pokoleń. Dzisiaj już nikt w parafii nie kwestionuje sensu zbudowanego kościoła. Stoi pośrodku w tym czasie powstałego, nowego osiedla.
A co do kościoła-wotum, to przed jego konsekracją zaistniał przy nim wcześniej ośrodek profilaktyczno-wychowawczy im. ks. F. Blachnickiego, który systematycznie podejmuje „diakonię wyzwolenia” w duchu Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Kościoły powstają jedynie z wiary i mają budzić wiarę w każdym pokoleniu. Czynią to poprzez piękną liturgię i dzieła miłosierdzia. Te ostatnie będą decydować o frekwencji w kościołach. W jakiejś mierze do tego problemu odnoszą się słowa Pana: Nadchodzi godzina, a właściwie już jest, kiedy prawdziwi czciciele będą wielbili Ojca w Duchu i prawdzie. (J. 4,23.)
Planowane miejsce grobu ks. F. Blachnickiego
Do całości historii kościoła-wotum należy i ten szczegół, że planowaliśmy w nim złożyć trumnę z doczesnymi szczątkami Sługi Bożego, w ramach trwającego od 1995 roku procesu beatyfikacyjnego ks. F. Blachnickiego. Ponieważ był kapłanem diecezji (wówczas już archidiecezji) katowickiej, proces kanoniczny zmierzający do ukazania jego cnót heroicznych podjął abp katowicki, a historyczne początki Ruchu oazowego zaczęły się właśnie w tej diecezji, to oczywiste wydawało się nam miejsce jego spoczynku właśnie w Katowicach, w budowanym kościele-wotum, który on sam ślubował. Ta oczywistość uległa korekcie po spotkaniu się delegacji Ruchu Światło-Życie w Rzymie z Ojcem św. Janem Pawłem II, w roku 1998.
Był to rok zwany rokiem Ducha Świętego, przed zbliżającym się Wielkim Jubileuszem 2000 lecia chrześcijaństwa. Na dni uroczystości Zesłania Ducha św. Ojciec św. zaprosił do Rzymu ruchy odnowy z całego Kościoła. Umocnił je swoim słowem: […] powstanie ruchów jest odpowiedzią Ducha Świętego na problemy i wyzwania schyłku naszego tysiąclecia. Nie są więc one ani czymś przypadkowym ani dziełem czysto ludzkim. Dlatego wymagają one tym większej uwagi z naszej strony i pochylenia się nad odczytywaniem tego, co czyni Duch Święty.
Dziesięciu spośród naszego Ruchu dostąpiło zaszczytu udziału we Mszy św. w prywatnej kaplicy Jana Pawła II. W kalendarzu liturgicznym było to święto Matki Kościoła, a dla RŚŻ 25. rocznica oddania Ruchu Niepokalanej, Matce Kościoła, dokonanego na Kopiej Górce przez kardynała abpa krakowskiego Karola Wojtyłę. Przygotowaliśmy małe pamiątki, znak naszej wdzięczności za wszystko, co Ojciec św. uczynił przez lata dla Ruchu Światło-Życie. Bez wcześniejszego umawiania się z sobą, okazało się, że aż trzy osoby wręczały w różnej formie pamiątkę figury Niepokalanej, Matki Kościoła. W jednym momencie Ojciec św. skomentował, gdy wspomniano Carlsberg, miejsce grobu ks. F. Blachnickiego: Szkoda, że nie w Krościenku. Ci, którym zaplanowany grób ks. Franciszka w Katowicach nie wydawał się słuszny, wyrazili swój niepokój. Moja sugestia, poparta decyzją biskupa katowickiego, wydawała mi się właściwa, ale nigdy nie powodowana emocjami lokalnymi. Postanowiłem więc zapytać Ojca św. na zakończenie wizyty: Ojcze św., gdzie ma być grób ks. Blachnickiego? Chyba tam, gdzie umarł – odpowiedział papież.Sformułowałem drugie pytanie: Ojcze św., czy w Katowicach, czy w Krościenku? Jan Paweł II odpowiedział: Radźcie się biskupów. To już zrobiliśmy – odpowiedziałem natychmiast. Wówczas Ojciec św. nieco się zastanowił i po chwili odpowiedział: No tak, Carlsberg to było wygnanie, a ojczyzna – to Krościenko.
Wracaliśmy do Polski z sugestiami Ojca św. i przedłożyliśmy je biskupom, najpierw katowickiemu, abpowi Damianowi Zimoniowi, a następnie biskupowi tarnowskiemu Wiktorowi Skworcowi. Zaczęły się bezpośrednie przygotowania do translatio grobu z Carlsbergu do Krościenka. W roku wielkiego Jubileuszu, 1 kwietnia 2000 roku, złożono doczesne szczątki Sługi Bożego w grobowcu, w dolnym kościele, w Krościenku. W dniach poprzedzających mogliśmy dziękować za życie i charyzmat wielkiego Ślązaka przy jego trumnie, zarówno w katedrze, jak i w budującym się wówczas kościele Jutrzenki Wolności w Katowicach. W każdym z tych miejsc gromadzili się liczni oazowicze i przeżywali chwile uwielbienia za powrót z wygnania do ojczyzny – jak to nazwał Ojciec św. Jan Paweł II.
W perspektywie procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożego każdy z nas uczy się intensywniej prawdy o przynależności do jednego Kościoła – Powszechnego, który co prawda ma się wyrażać zarówno w kościele diecezji, w parafiach, jak i w małych wspólnotach. Ks. Franciszek Blachnicki, chociaż do końca życia należał do diecezji katowickiej, postrzegany jest przez wielu jako profesor KUL-u, jeden z pionierów odnowy liturgii, katecheta kerygmatyczny, pastoralista koncentrujący nauczanie wokół Kościoła – wspólnoty, jako twórca ruchu Żywego Kościoła w Krościenku, jako trzeźwościowy działacz krajowy, jako wreszcie apostoł nadziei dla wygnańców z wielu krajów Europy Środkowo-wschodniej, którym ukazywał realną drogę wyzwolenia przez prawdę Ewangelii. Nie ma więc problemu miejsca jego grobu, jest natomiast problem naśladowania jego gorliwości w głoszeniu Jezusa Chrystusa, Odkupiciela Człowieka, oraz naśladowania jego odwagi w zdobywaniu miejsca dla tej Dobrej Nowiny. Tak wielu jeszcze nie zna Chrystusa albo, należąc do Kościoła, wcale nie ukazuje Oblicza Zbawiciela. Niech budzi w nas niepokój jego testamentalne wyznanie: Gdyby Pan pozwolił mi jeszcze żyć i działać, jednego bym pragnął, abym mógł skuteczniej i owocniej ukazywać w pośrodku współczesnego świata piękno i wielkość Tajemnicy Kościoła – sakramentu, czyli znaku i narzędzia jedności wszystkich ludzi.
Dlaczego tytuł kościoła:
Matka Kościoła, Niepokalana Jutrzenka Wolności?
Maryjność wiary ks. Franciszka, Sługi Bożego, sięga początków jego nawrócenia. Dzień ułaskawienia go z wyroku śmierci nastąpił w wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, 14 sierpnia 1942 roku, nb. w pierwszą rocznicę śmierci o. Maksymiliana Kolbego. W Śląskim Seminarium Duchownym w Krakowie przewodniczył Sodalicji Mariańskiej. W okresie wygnania z diecezji, w latach internowania śląskich biskupów, udał się do Niepokalanowa i zagłębiał się w maryjności o. Maksymiliana. Odtąd nosił pragnienie stworzenia śląskiego Niepokalanowa. Założoną w 1957 roku Krucjatę Wstrzemięźliwości od samego początku składał w ręce Najświętszej Maryi Panny Piekarskiej, w diecezjalnym sanktuarium. W dniu likwidacji Krucjaty wyraził przekonanie, że Niepokalana przygotowuje nowe dzieło. Stało się nim Krościenko wraz z dojrzewającym Ruchem Odnowy Kościoła, najpierw zwanym Żywym Kościołem, a potem Ruchem Światło-Życie. Jego inicjatywa duszpasterska znalazła uznanie u kardynała krakowskiego abpa K. Wojtyły, który dokonał historycznego aktu konstytutywnego zawierzenia ruchu oazowego Niepokalanej, Matce Kościoła (11 czerwca 1973). Dziełem Niepokalanej nazwał Krucjatę Wyzwolenia Człowieka, podobnie i Stałą Diakonię Żeńską polecił Niepokalanej, Matce Kościoła.
Czy możemy mówić o ewolucji maryjności ks. Franciszka? Owszem, wypływa ona z wiary środowiska, w którym wzrastał, najpierw seminarium, potem diecezja, następnie nauczanie Soboru Watykańskiego II, ale też wzór świętych, wielkich czcicieli Najświętszej Maryi Panny. Dostrzegamy rolę sanktuariów maryjnych, najpierw dzieło powstałe w diecezji oddaje w maryjnym sanktuarium diecezjalnym, za niedługo w Krościenku nauczy nas przywróconego przez sobór imienia Matki Kościoła i połączy kult tego imienia Maryi z Niepokalaną, Matką Kościoła. Odpowiedzialnych za nowy ruch odnowy gromadził zarówno w Niepokalanowie, w Kalwarii Zebrzydowskiej, jak i w sanktuarium narodowym na Jasnej Górze.
Na obczyźnie, w Niemczech, w latach stanu wojennego stał się prorokiem demaskującym zakłamanie systemu komunistycznego. Zastraszeniu przeciwstawiał odwagę w głoszeniu prawdy, przemocy komunistycznej przeciwstawiał suwerennośc wewnętrzną, niezależność osobistą. Nie da się jednak tych walorów osoby zyskać bez Krzyża, bez Ewangelii. Wolność człowieka wypływa z daru zbawienia człowieka, z zyskanej godności dziecka Bożego. Ta „zależność” czyni nas wolnymi. Komunizm rodził niewolników, a w efekcie społeczność zastraszoną. Ksiądz Franciszek powtarzał za św. Pawłem: Nie przyjęliście przecież ducha niewoli, aby trwać w lęku, ale przyjęliście Ducha, który czyni was dziećmi (Rz. 8,15). W tym kontekście pojawia się w nauczaniu ks. Franciszka imię Maryi – Jutrzenka Wolności, Ta, która poprzedza narodzenie się Jezusa – Wschodzące Słońce (Łk. 1,78.). Dwa sanktuaria maryjne wyróżnia: Fatimę i Jasną Górę. One symbolizują duchową siłę oporu wobec zagrożeń ze strony totalitarnego ateistycznego komunizmu. Maryja w nich czczona przychodzi jako Ktoś, kto interpretuje dzieje człowieka z punktu widzenia Boga. Ona jest Matką Bożą Zwycięską. Do Niej, na Jasną Górę, przychodzą Polacy nie po to, aby przetrwać, nie załamać się, lecz, by walczyć aż do zwycięstwa. Cytował papieża: Tutaj, na Jasnej Górze, zawsze byliśmy wolni i tutaj jesteśmy wolni.
W kościele-wotum Krucjaty Wyzwolenia Człowieka w Katowicach abp katowicki D. Zimoń nadał świątyni tytuł Matka Kościoła, pozwalając nam używać dodatkowej nazwy Niepokalana Jutrzenka Wolności. Uczynił to z szacunku dla nauczania Sługi Bożego ks. F. Blachnickiego, który na obczyźnie, na ostatniej stacji swego życia, zorganizował Chrześcijańską Służbę Wyzwolenia Narodów. Gromadził w niej dysydentów z Europy Środkowo- wschodniej. Reprezentowali oni 17 narodów, zniewolonych przez sowiecki komunizm. Ukazywał im źródła nadziei, źródła wolności. Maryję nazywał uosobieniem człowieka w pełni wyzwolonego.
Matko Kościoła, Niepokalana Jutrzenko Wolności, módl się za nami.
Carlsberg – Katowice, 8.09.2014.